|
Forum stron o Galactick Football Forum stron o Galactick Football |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ritsuko
Wspinacz
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pią 19:32, 24 Lis 2006 Temat postu: O Imoen |
|
|
Opowiadanie o tematyce WP dosć dawne, lecz przerobione, pracuje już nad nastempnymi rodziałami.
Rozdział I
Był jesienny pochmurny wieczór. Pogoda nie zachęcała do spacerów. Padało. W pokoju spalanym pół-mrokiem siedziała młoda kobieta. Przez okno patrzyła na pozostałe domy na Grimmauld Place. Miała rudobrązowe włosy, kończące się za łopatkami, jej oczy były koloru krystalicznej czekolady. Nazywała się Imoen, choć rzadko przedstawiała się tym imieniem. Ubrana była jak nastolatka, bluzkę z dekoltem założoną na długi rękaw z lekkim wycięciem przy szyi. Miała biodrówki oraz zwykłe adidasy. Spoglądając w widok za oknem, rozmyślała o swojej przeszłości. Dzieciństwo spędziła w Rivedell z rodzicami. Doskonale pamiętała jak znalazła się tam po raz pierwszy, była malutką dziewczynką w okolicach czterech, pięciu lat. Wszystko, co kojarzyło się z elfami fascynowało ją niemiłosiernie, potrafiła podchodzić do każdego napotkanego i wpatrywać się w niego wielkimi oczyma. Biegała po całym mieście i przyglądała się wszystkiemu. Wszystko to ją tak bardzo interesowało. Elrond i jej rodzice chodzili za nią, bali się, że może się zgubić, nie kryjąc śmiechu. Bo to musiał być śmieszny widok mała dziewczynka, w dodatku nie elfka, wpatrująca się we wszystko z miną myśliciela. Wyglądało to bardzo komicznie. Nagle, na pewno nie zamierzając, wpadła na pewnego młodego elfa. Był nieziemskiej urody, jak z resztą każdy elf, jego włosy były koloru słońca, a oczy jak ocean. Oboje się wywrócili, co było dość dziwne, ale Imoen biegła tak szybko, że mogłaby wywrócić nawet trolla. Wstała i wybąkała tylko
- Przepraszam – spuściła głowę
- Nic nie szkodzi – odpowiedział elf uśmiechając się do niej. Od razu wróciła jej pewność siebie i nie mogąc się opanować zadała pytanie
- Jesteś elfem ?
- Oczywiście. A ty nie ? – dopiero, gdy zadał pytanie, zdał sobie sprawę, że mała jest człowiekiem. Dziewczynce natychmiastowo zszedł uśmiech z twarzy.
- Nie jestem, a szkoda. Elfy są super ! - krzyknęła entuzjastycznie – ty też jesteś super, odpowiedziałeś na moje pytanie – uśmiech znów zagościł na jej ustach.
- Jakie pytanie ? – zapytał z ciekawości
- Pytałam paru osób czy są elfami i nikt mi nie odpowiedział tylko tak dziwnie się na mnie patrzyli – wyznała smutnym głosem. Mężczyzna uśmiechnął się mimochodem, było to śmieszne odpowiedzieć na to pytanie w mieście elfów. Wyobraził sobie miny innych elfów, prychnął śmiechem, lecz cicho, by nie urazić dziewczynki.
- Nie martw się, na pewno mieli powody żeby ci nie odpowiedzieć – powiedział pocieszająco – nie przedstawiłem się, nazywam się Legolas, a ty ? – czekoladowe małe oczka, spojrzały na niego z niemałym zainteresowaniem
- Fajne imię – wyszczerzyła ząbki – Jestem Imoen – w tej chwili dogonili ją jej rodzice z królem. Legolas dopiero teraz zorientował się, że nadal siedzi na ziemi, a przy nim klęczy Imoen.
- Dziecko nie biegaj tak szybko, nie mogliśmy cię dogonić – upomniała ją jej matka.
- Mamo ! Tato ! Poznałam elfa ! I wiecie, co ? Odpowiedział na moje pytanie – mała nie przejmowała się nawet, że Legolas jest tuż obok nich. Zdążył za ten czas wstać. Jej rodzice uśmiechnęli się patrząc na uradowaną córkę. Nagle odezwał się król
- Przedstawiam wam Legolas, księcia Mrocznej Puszczy
- Witaj chłopcze, nazywam się James, a to moja żona Eliza – książę tylko się ukłonił
- Pobawisz się ze mną – zapytała znienacka dziewczynka ciągnąc za skraj szaty mężczyzny.
- Imoen nie przeszkadzaj, pewnie pan Legolas ma inne ważne sprawy do zrobienia – skarcił ją ojciec.
- Ależ nic nie szkodzi, właśnie miałem znaleźć sobie jakieś zajęcia i z przyjemnością pobawię się z państwa córką – odpowiedział uprzejmie.
- Skoro tak, z przyjemnością odpoczniemy od Imo… to znaczy od biegania po całym mieście – dziewczynka popatrzyła na ojca takim wzrokiem jakby go miała zaraz zabić. Nabrała powietrza w buzie i zacisnęła małe piąstki. Wszyscy wybuchli śmiechem. Tak zaczęłam się przyjaźń miedzy księciem Legolasem, a małą dziewczynką zadającą głupie pytania i chcą wiedzieć wszystko o elfach. Książę często odwiedzał Rivendell właśnie z powodu Imoen, ona była smutna, gdy go nie było, choć zawsze potrafiła sobie znaleźć towarzystwo. Gdy przyjeżdżał cieszyła się jak dziecko, które dostało lizaka. Często dostawała od niego prezenty z wiązane elfami, widział, co ją fascynuje, a nic nie potrafiło jej tak uszczęśliwić jak prezenty od niego. Wraz z wiekiem jej wiedza o elfach znacznie wzrastała. Gdy elf opowiadał jej przeróżne legendy, opowieści wsłuchiwała się ze skupieniem w każde jego słowo. Potem nauczył ją strzelać z łuku, nie była już taka mała, miała już 12 lat. Na początku nie szło jej najlepiej, ale z czasem wszystko coraz lepiej jej wychodziło. Popatrzyła na półkę stojącą przy łóżku, leżał na nim przepiękny, niebieski naszyjnik, który dostała od Legolas za swoją uporczywość w dążeniu do celu, dała pokaz uparcia szlifując swoje umiejętności łucznicze. Było tam również zdjęcie przedstawiające dwójkę dorosłych ludzi, kobietę i mężczyznę, oboje byli bardzo szczęśliwi, z uśmiechami na twarzy, gdzieś z tyłu dało się zauważyć elfa. Nie zastanawiacie się teraz, dlaczego nie żyje z elfami ? Czemu nie została, w Rivendell ? Odpowiedz jest prosta, znienawidziła elfy, nie była w stanie im wybaczyć, że przez ich nie rozważność zginęli jej rodzice. Powiecie, że to banalne i nudne, że takie coś nie może zostawić skazy w sercu. A jednak. Imoen bardzo to zabolało była bardzo przywiązana do rodziców i długo nie mogła się pozbierać po ich śmieci. Znienawidziła wszystko, co jest związane z elfami, a przecież tak to wszystko kochała i chciała poznać ich przeznaczenie. Zostawiła sobie tylko naszyjnik, który teraz lekko oświecało zachodzące słońce, na pamiątkę przyjaźni. Jej rodzice zginęli, gdy miała 15 lat, krzyczała ciągle na Elronda, sama w tym momocie się dziwiąc, że wtedy na nią nie nakrzyczał, nikt nie był w stanie jej uspokoić, nawet Legolas. Król postanowił dla jej dobra odesłać ją do Hogwartu, by tam nauczyła się magii, była czarownicą po dziadkach. Czarodzieje przyjęli ją pod dach i przyzwyczaili się do tego, że nigdy nie mówiła dużo o swojej przeszłości. Chodziła do szkoły magii i czarodziejstwa i starała się zapomnieć o wszystkim, co się wydarzyło w jej życiu, jednak na marne, wspomnienia zawsze wracały jak bumerang. Chodziła z Huncwotami do klasy, nigdy nie grodziła jej na lekcji nuda, często brała stronę Lily Evens, swojej przyjaciółki. Była pokojową osobą mająca przyjaciół w każdym domu, choć też w każdym wrogów i zdarzało się, że więcej niż przyjaciół. Wmawiała wszystkim, że jej wczesne dzieciństwo spędziła u mugli, ku jej uciesze dużo osób jej wierzyło. Po skończeniu szkoły zaczęła studia aurorskie, później dołączyła do Zakonu Feniksa. Dlaczego ? Chce pomścić przyjaciół, a szczególnie Lily. Obecnie ma 25 lat i nie uważa by jej życie było udane. Nagle usłyszała pukanie do drzwi, powoli wstała z parapetu i otworzyła drzwi. Przed nimi stał Remus Lupin, jej jedyny zostały, prawdziwy przyjaciel od serca, ale nawet on nie wiem jak naprawdę się nazwa i skąd pochodzi kobieta.
- Megan zaraz będzie spotkanie – powiedział z pobłażliwym uśmiechem, od bardzo dawna wiedział, że jeśli się Imoen nie przypomni to zapomni. W tym świecie ona była Megan Clopolo.
- Już idę – odpowiedziała porywając tylko zegarek z łóżka i zamykając drzwi. Zeszli do Sali obrad. Dumbledore zaczął.
- Dowiedziałem się od pewnego czarodzieja, że naszemu światu grodzi gorsze zło niż Voldemort, chodzi, o Saurona – kobieta na te słowa poruszyła się nieznacznie, była zaciekawiona, co dalej z tego wyjdzie. Stary czarodziej dowiedział się od Gandalfa o przeszłości Imoen, czego ona się niedawno domyśliła.
- Kto to jest Sauron ? – zabrzmiało pierwsze pytanie z ust Harrego, początkowo patrzącego na Hermione ale gdy zobaczył jej zrezygnowaną minę, spojrzał ponownie na czarodzieja.
- Potężna istota naprawdę – odpowiedział niezbyt konkretnie
- Co ten Sauron może nam zrobić ? – kolejne pytanie sypały się jak z rękawa. W końcu Dumbledore opowiedział historie Śródziemia.
- Jak to się stało, że my nie wiemy o tym śródziemiu ? – rozbrzmiał jakiś głos z tyłu siedzeń.
- Tak jak my ukrywamy się przed muglami, oni przed nami i nimi – odpowiedział spokojnie dyrektor.
- Jaka jest historia tego pierścienia ? – kobieta o czekoladowych oczach myślała, że czarodziej spokojnie zacznie opowiadać lecz tak się nie stało, przeliczyła się.
- Niestety ja nie znam tej historii, jednak jest w tym pomieszczeniu osoba, która ja zna. – Imoen nie wierzyła w to co słyszy, ujawni ją. Przeklinała w duchu wszystkich strych czarodziei, a Dumbledore kontynuował – zna opowieść o pierścieniach jak i o Władcy cienia, prawda Imoen ? – spojrzał ja nią natarczywie. „I co mam zrobić ?” - myślała kurczowo, aż w końcu zadecydowała, że i tak ją ujawni, a co jak co, ale tchórzostwo jej się nie trzymało. Wszyscy w pomieszczeniu, nie zważając na wzrok dyrektora zastanawiali się, kto jest Imoen, nikt nie podejrzewał Megan.
- Chciałeś powiedzieć Władcy Pierścieni Wielki Pierścień.. Interesująca rzecz Każdy chce go posiadać, lecz teraz wszyscy mówią, że zaginął. Ja nie wierze w to. Jeśli ktoś będzie go chciał przywołać przyjdzie. Jego moc jest wielka Tylko Sauron może nim zawładnąć a razem z nim wszystkimi Pierścieniami Trzy pierścienie dla królów elfów pod otwartym niebem... Siedem dla władców krasnali w ich kamiennych pałacach . Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych . Jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronie, W krainie Mordor gdzie zaległy cienie, Jeden by wszystkimi rządzić Jeden by wszystkie odnaleźć Jeden by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać W krainie Mordor gdzie zaległy cienie - skończyła wypowiedź wszyscy patrzyli się na nią jak na jakąś dziwaczkę, na co tylko ze smutkiem spuściła lekko głowę.
- Wiedziałem, że się przyznasz – powiedział teraz pogodnie Dubmledore
- I do czego ci to było potrzebne !? – krzyknęła obudzona jego dobrym humorem, wstając tak gwałtownie z krzesła, że wywaliła je.
- O co tu chodzi ?! – zapytał zszokowany i oburzony jednocześnie Remus. To musiał być dla niego szok, jego najlepsza przyjaciółka, która zna od 10 lat, nie jest tym kim za kogo się przedstawiała. Imeon wyjrzała za okno, było już ciemno, było widać rozjaśniony księżyc.
- Nie nazywam się Megam tylko Imoen – powiedział tylko. Było jej ciężko, wiedziała, że może dzisiaj stracić przyjaciela.
- Skąd znasz tą historie ? – zapytał ktoś inny
- Słyszałam ją nie raz i nie dwa – odpowiedziała przypominając sobie wszystko. Znowu.
- Dlaczego nie powiedziałaś jak się naprawdę nazywasz ? – zapytał zdziwiony wilkołak. Zastanowiła się co odpowiedzieć. Bała się ? Napewno nie. Bo nie chciała pamiętać ? Całkiem możliwe, ale czy prawdziwe ?
- Nie chciałam pamiętać, po prostu – zamknęła oczy, widać było, że wspomnienia przyprawiają ją o ból, wszyscy byli w szoku, ale mieli tyle taktu by nie zapytać.
- Ale pamiętasz wszystko i dlatego pojedziesz ze mną do Rivendell ty jedyna ze znanych mi osób wiesz jak tam dojechać.
- Niby po co ? – zaczęła zaczepnie – to nie jest droga dla takich jak ty Dumbledorze, a do tego nie wrócę tam ! – tupnęła nogą.
- Wrócisz, Elrond bardzo chętnie by cię zobaczył, a do tego nie powiedziałem wszystkiego, zostało przepowiedziane, że pierścień niedługo zostanie odnaleziony. Została zwołana narada wszystkich istot magicznych jakie są znane. Mam wziąć ze sobą dwie osoby. Remusie zgadzasz się ?
- Oczywiście – odpowiedział mężczyzna mechanicznie i bardzo szybko, dopiero później zdał sobie sprawę z tego na co się zgodził.
- To Gandalf nie może reprezentować czarodziei ? – zapytała dobitnie
- Imoen – odpowiedział jej dyrektor z lekkim westchnieniem – doskonale wiesz, że nie. Imoen z Gondoru, zgódź się – namawiał. Kobieta na nazwę Gondor gwałtownie się odwróciła. Spojrzała na niego przenikliwe, ale również wrogo. Zdała sobie sprawę, ze on wie o niej więcej niż ona sama.
- Z konieczności – powiedziała rezygnując i rzuciła ostatnie dziś spojrzenie księżycowi, ruszy w stronę drzwi. – wyruszymy jutro o świcie, tam nie da rady się teleportować – wyszła. Zmierza do swojego pokoju zastanawiając się skąd on wie ? Skąd on wie, że jej rodzice uciekli z Gondoru ? Bo zbuntowali się przeciwko władzy. Ale to teraz nie ważne, ważna jest teraźniejszość. Z tą myślą po przebraniu się położyła się i zasnęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
falka
Wspinacz
Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:12, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się pomysł połączenia obu światów:pp
bardzo:d
taki rodowity fanfic:PP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ritsuko
Wspinacz
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 22:50, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział II
Rano Imoen wstała o świcie nie pewna tego co stało się poprzedniego dnia. Udała się do łazienki i nie potrafiąc się obudzić w inny sposób, o tak wczesnej porze, wskoczyła pod początkowo lodowaty prysznic. Zaczęła rozmyślać, czemu się zgodziła ? Zobowiązała. Przecież nie chciała tam wracać, nie chciała by wszystko wróciło ze zdwojoną siłą. Zmieniła powoli wodę na cieplejszą, ale i tak stała pod prysznicem nie ruszając się nawet o krok.
- Po co ja właściwie tam jadę ? – szepnęła cichutko. Nie potrafiła sobie odpowiedzieć, choćby na takie proste pytanie, a co dopiero, na bardziej skomplikowane i na wyższym szczeblu, czy chce tam wracać ?. Nie męcząc się więcej sama ze sobą, pośpiesznie się ubrała w wygodne rzeczy, na dłonie założyła rękawiczki, cieszy się, że wczoraj wyhamowała i nie dotknęła czy nie rzuciła się na Dumbledora ze złości. Wychodząc z pokoju zabrała jeszcze szybko zapakowany plecak, płaszcz oraz naszyjnik. Miała skrytą nadzieje, że spotka Legolasa, sama się i tak do tej myśli nie przyznawała. Myślała, że nikt nie potraktował poważnie jej słów o wyruszeniu o świcie, dlatego zeszła bardzo cicho na dół. Ale przeliczyła się, gdy weszła do kuchni czekał na nią cały zakon, Remus i Dumbledor byli ubrani w coś przypominające muglowskie ubranie podróżnicze. Wszystkie oczy były zwrócone w jej stronę, tak ją to zdziwiło, że stała tak chwilę z rozdziawionymi ustami w drzwiach. Lecz do rzeczywistości przywróciło ją odchrząknięcie Snapa, który najwyraźniej nie był ucieszony, że musi tu siedzieć. Lubiła go, choć on nie darzył jej przyjacielskim uczuciem, zawsze śmiała się z jego podejścia do życia i przeróżnych spraw. Molly z olimpijską szybkością podała wszystkim śniadanie. Konwersacja brzmiała, gdzie brązowo-oka się nie obróciła, ktoś coś mówił. Po chwili jednak zajęła się śniadanie, a po 10 minutach już tylko popijając kawę przyglądała się wszystkim z lekkim, nic nieznaczącym uśmiechem. Naglę Dumledore zwrócił głowę w jej stronę.
- Imoen – zaczął – jak my się tam dostaniemy ? Uświadomiłaś nas wczoraj, że nie teleportując się. – kobieta zastanowiła się chwilę, odpowiedziała dopiero po chwili.
- Na koniach – powiedziała stanowczo – to będzie najlepsze rozwiązanie. Większość znanych nam czarów tam nie działa.
- Zdajesz sobie, sprawę, że nigdy nie siedziałem na koniu ? – uświadomił ją dość oschłym głosem Remus – w ogóle skąd wytrzaśniemy konie ?
- To da się załatwić – uśmiechnęła się leciutko, powoli wstając z krzesła. Wszyscy ruszyli za nią do ogrodu, dyrektor i wilkołak nie mieli nawet pojęcia jaka podróż ich czeka. Ona uniosła dłonie i wyszeptała parę słów, w jednej chwili przed nimi pojawiły się trzy konie. Jeden czarny, z białą szmarą pysku, drugi w kolorze czekolady, trzeci całkowicie biały. Ginny była zachwycona pięknem koni i podeszła do najbliższego sobie.
- Nie dotykaj ! – krzyknęła Imoen, lecz było za późno. Ginny jak kłoda opadła na ziemie. Wszyscy zaczęli dosłownie wariować, Molly krzyczała w niebogłosy i zalała się szlochem. Po chwili spojrzała z Imoen z wyrzutem, ta zaś przez ten cały czas próbowała się dostać do dziewczynki lecz nie pozwalano jej na to.
- Wszystko będzie dobrze – starała się ją uspokoić kobieta, lecz nic nie działało. W końcu Imoen potężnie zirytowana, odepchnęła wszystkich i doszła do Ginny biorąc ja na ręce nie zwracając uwagi na narzekania innych. Wszyscy odprowadzili ja wzrokiem, gdy ta niosła nieprzytomną do budynku, by po chwili pobiec za nią. Ta ściągnęła założone rękawiczki i podwinęła rękawy, na których było widać, czarne, jakby wytatuowane napisy. Od paru lat nosiła rękawiczki, tłumacząc się chorobą skóry, teraz dowiedzieli się dlaczego, choć i tak nie wiedzieli skąd to się wzięło. Tak naprawdę, czego nie miała zamiaru tłumaczyć, one odbierały witalność, czarny koń był jej, co znaczyło, że musiał być zaczarowany, by on też nie padł. Oboje wykluczali swoje moce. Nie zważając na spojrzenia wszystkich, kobieta z wielkim wysiłkiem wypowiedziała kilka słów dotykając głowy Ginny, która po chwili się ocknęła. Ktoś kiedyś powiedział, klątwę, klątwą zwalczaj, Imoen się do tego zastosowała.
- Co to miało znaczyć ? – zapytał Snape z ironiczną miną. Kobieta nie odpowiedziała tylko rzuciła mu niezbyt przyjazne spojrzenia.
- Severusie to klątwa – wyjaśnił mu pokornie dyrektor. Remus Lupin w tej chwili zrozumiał bodajże najważniejszą rzecz w swoim życiu. Miał ochotę się uderzyć w głowę ze swojej głupoty.
- Jedzmy już – powiedziała Imoen natrętnie i wyszła na podwórze, gdy wyszli za nią był już otworzony tak jakby portal. – wsiadajcie na konie – rozkazała poirytowanym głosem. Remus wsiadł na brązowego konia, a Dumbledore na bieleńkiego.
Przed nimi była długa podróż, przez którą Imoen się nie odzywała słowem. Rozmyślała o swoim przekleństwie tak jak i o tym co ją przez niego ominęło. Koń wiedział gdzie ma jechać, ona tylko przytuliła się do niego. Natomiast jej towarzysze rozmawiali ile wlezie. Często zatrzymywali się, Dumbledore i Remus nie byli przyzwyczajeni do takich podróży, oraz też konie musiały odpocząć. Zatrzymali się przy strumyku w środku lasu, kobieta poszła do niego nabrać wody, pozwalając mężczyznom odpocząć. Zapadał wieczór, więc postanowili przenocować. Imoen nie mogąc spać oparła się o drzewo i zaczęła rozmyślać. Znowu naszedł ja temat, czemu to robi ? Przecież nie chce tam wracać, ale ciągle ich prowadzi. Zdała sobie sprawę, że prowadzi ją serce, nie rozum, tylko serce. Była w letargu, ostatnio gdy pozwoliła na to, pozwoliła by jej serce, honor i duma prowadziły, skończyło się to dla niej naprawdę źle.
- Imoen, logicznie myśl – chwyciła się za głowę, rozkazując sobie. Logicznego myślenia nauczył ja Legolas, skoro Gandalf zwołał wszystkie rasy to musi też być reprezentant Mrocznej Puszczy, Legolas. Westchnęła. Nagle poczuła dotyk na ramieniu, odwróciła się szybko, za nią stał Remus.
- Spokojnie to tylko ja – powiedział szybko, zauważając jej odruch.
- Nie jesteś na mnie zły ? – zapytała nie pewnie
- Na ciebie nie można być długo złym – uśmiechnął się – a do tego dyrektor mi wszystko wyjaśnił
- Mogłam się spodziewać, że nie będzie trzymał języka za zębami – mruknęła zła.
- Hej, on chce dobrze. – mężczyzna stanął w obronie staruszka.
- Coś mu nie wychodzi – kobieta była zirytowana – chciałeś pogadać, nie ?
- Tak – odpowiedział
- O czym ? – zapytała ciekawa
- O nas, o przyjaźni i o w ogóle o przeszłości – uśmiechnął się siadając obok niej.
- Taa… huncwoci – zaczęli wspominać stare czasy. Kiedyś było spokojnie, oboje najchętniej cofnęli by się w czasie to tamtych czasów, przeżyć to wszystko jeszcze raz, lecz oboje wiedzieli, że to nie możliwe. Gdy pierwszy raz się poznali byli bardzo skryci. Było to gdy Imoen pierwszy raz jechała do Hogwartu oczywiście zapomniała, stąd Remus zawsze jej o wszystkim przypomina. Spóźniła się na pociąg i biegła tak szybko jak to miała w zwyczaju, oczywiście wpadła na kogoś, a tym kimś okazał się chłopak o cynamonowych oczach i jasno brązowych włosach był to Remus, on za koleji to wpadł na Syliusza, on na Jamesa, on na Lily i pociągnął się taki sznureczek. Wszyscy niemal nie zdażyli przez to wejść do pociągu. Imoen jako ostatnia wchodziła i gdyby Remus jej nie podtrzymał z pewnością by z niego wypadła. Zmęczona nawet nie zauważyła gdy opadła na ramie przyjaciela i zasnęła. Następnym razem została obudzona wodą ze strumienia. Wstała machinalnie i ruszyli w podróż. Po przejechaniu naprawdę długiego odcinka mieli ochotę na następny postój, niestety Imoen nie pozwoliła na to ponieważ przed nimi widniał przepiękny zamek wśród drzew. Widok zabierał dech w piersiach. Kobieta zdołała tylko wyszeptać równo ze starszym czarodziejem.
- Rivendell.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Browzy123
Obrona
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Planeta Akillian miasto White100k
|
Wysłany: Nie 3:01, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
cóż właśnie przeczytałem obie tak jak obiecałem, skończyłem czytać przed 3 tak jak obiecałem, a teraz co sądze.
Kicz, szajs, do bani
Nie to żart, na serio:
Cóż podoba mi sie te połączenie WP i HP, imie dziewczyny też jest dość fascynujące
Podoba mi sie motyw umieszczenia Legolas`a. ale wiesz, troszku ona już latek ma bo Harry urodził sie w 1980, a staruszkowie jego mieli po 18 więc ma około już 32 lata (wnioskuje przez Zakon, w którym Harry ma lat 15 )
Opowiadanie wciąga, żałuje tylko że nie potrafie dawać takich długich komentarzy, a bardzo chciałbym, więc może spróbuje, ten raz dla ciebie
Ogolny obraz opka jest to wg mnie jakby taka podróż nie tylko w inne miejsce, ale i epoke, dla mnie WP odbywa sie około XIV-XVI wiek, a HP w XIX, ale to nawet fajniej, gdyż lubie fantastyke
Nie zdziwi mnie jeśli Imoen spotka po tylu latach Legolas`a ponieważ Elfy cą nieśmiertelne tzn. Nie giną ze starości, bo zabić wszystko można
Opo fajne i czekam na kolejny rozdział.
Wiesz chyba zgram se to i wyśle do jakiegoś wydawnictwa, i kto wie, może zasponsorowaliby twoją książke
Nie, raczej nie bo to mieszanie
Ale gdybyś wykorzystała swój talent i pomysły, to byłabyś lepsza od J. K. Rowling
No to na tyle, PozdrQ i do napisania na Akillianie i tu, żałuje że pisze dopiero teraz T.T ale zapomniałem XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ritsuko
Wspinacz
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Nie 12:30, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Bardzo się ciesze, że się podoba :)
No i tutaj wplątałam sie z latami, bo zaczęłam to opowiadanie dość dawno i zaplontałam się w daty i w fakty. Ta część to Zakon Feniksa w moim wykonaniu i ma właśnie 16 lat i został przyjęty do zakonu bo Imoen mu to załatwiła (i właśnie tu wszytskie zmany są w wykonaniu tej bohaterki). Czaodzieje są w XXI wieku, mugle też więc mają różne bronie nowe ^^.
Choć mi głównie o konfrontacje właśnie tych swiatów.
Ja bym ci cos zrobiła gdybyś to gdzieś wysłał >.<
Dziękuje, ale napisze smutną prawdę, teraz to każdy jest lepszy od Rowelig, ponieważ jak karzą jej napisać książkę w określonym czasie, ta prawdziwość i urok książki znikaja, a szkoda bo pierwsze części poprostu ubustwiałam :(
Dzięki jeszcze raz i postaram się dodać dzisaij nową część.
Znam to, znam ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Browzy123
Obrona
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Planeta Akillian miasto White100k
|
Wysłany: Nie 12:33, 03 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
dobra to czekam z wytęsknieniem
I wbijaj do nas na Akillian, bo nuda bez Ciebie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
repsia
Bramkarz
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Nibylandii
|
Wysłany: Wto 19:02, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Lily Evans, elfy, Ginny? *.* O żesz w mordke jeżyka... Rits, nie jestem w stanie przeczytać bo nie mam ani kszty elfiej krwi. Powiedz mi jedno, jest tam Remmy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Browzy123
Obrona
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 1278
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Planeta Akillian miasto White100k
|
Wysłany: Wto 19:44, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Masz na myśli Remulusa Lupina, jak tak to jest
Suer opo Ritsi i czekam na następne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexia :*
Nowy
Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Naboo
|
Wysłany: Wto 20:30, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Naprawdę zapiera dech w piersiach. Bardzo podoba mi się sam pomysł na fabuę, ponieważ bardzo lubię i WP i HP (o którym piszę bloga, na którego serdecznie zapraszam- sorry za reklame nie zapbijać ) Masz talent pisarski Mam nadzieję, że szybko pojawi się nowy rozdział Pozdrawiam i życzę dalszej weny twórczej ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ritsuko nie zalogowana
Gość
|
Wysłany: Wto 22:56, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Remi ? Na tony go będzie, repś przecieżja pisze to opowiadanie, jakby mogło w nim zabraknąć Remiego noo...
O rzesz, dziękuje Osobiście pracuje nad nową czescia ale jakoś nie mam czasu się zabrać za nic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexia :*
Nowy
Dołączył: 28 Lis 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Naboo
|
Wysłany: Sob 15:10, 09 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
szybciej nie mogę doczekać się dalszej części a i dziękuję za komentarz popracuję nad opisem uczuć buźka for all
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ritsuko
Wspinacz
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 14:59, 30 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Poczekasz sobie jeszcze.... mi. wyjaśniecie w poście u Emily ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
qqkrybus
Nowy
Dołączył: 08 Lut 2016
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:40, 12 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
bardzo dobre, czekamy na więcej Masz dryg do pisania ;p
___________________________
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez qqkrybus dnia Pią 12:43, 12 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|